piątek, 18 grudnia 2009

Troche Stabilizacji.

Z powodu braku weny i ogólnego marazmu o którym pisałam notke wcześniej, dziś na występach gościnnych, mój niekwestionowany komiksowy faworyt Stab i jego "paskudny tribut", paskudno-rudny ;] Aż nie wiem, co powiedzieć, a tym bardziej napisać, bo tak sie dziś wzruszyłam, tym obrazkiem: ktoś mnie jednak słucha... Brawa dla tego pana :)

Jeżeli się zastanawiacie dlaczego ja jestem większa, a Stab malutki to mam dla Was kilka interpretacji, sami zdecydujcie która jest właściwa:
1. Ja jestem z przodu, a Stab jest z tyłu - chodzi zatem o (uwaga! trudne słowo ;P) perspektywe.
2. To samo, ale Stab stoi z tyłu dlatego, że gapi się na mój tyłek.
3. Jestem większa bo jestem starsza. I jak to było w tym powiedzeniu "przyjdzie duży i ci wkurzy" - Stab czuje respekt i objawia się to podświadomie w jego twórczości ;P

Miłego weekendu! :)

wtorek, 15 grudnia 2009

Ho! Ho! Ho!

Dziś będzie o tym, czy można wykaszleć swoje płuca - czyli dlaczego to pierwszy i ostatni(?) post w tym miesiącu. Jakiś niedobry zarazek mnie dopadł :( Mam wrażenie, że stało sie to wtedy, gdy jechałam pociągiem z kibicami, których najwyraźniej ogrzewała myśl o zbliżającym się meczu, dlatego też otworzyli wszystkie okna w wagonie... Ale oszczędze Wam tej historii.
Bądź co bądź, zapalenie gardła jest, a moja książeczka zdrowia studenta miała swój pierwszy raz, tzn wpis.
I to nie jest tak, że nie moge siedzieć przed komputerem, że nie dam rady trzymać piórka w dłoni. Nie, poprostu nic mi się nie podoba :( Oczywiście jakieś tutoriale z fotoszopa robię np. to

ale jakoś mnie to nie urzeka. Wreszcie dzisiaj się przełamałam, a może to nowe pędzelki z brusheezy mnie zachęciły. Zrobiłam kartke i nawet troche mi się podoba ;)

p.s. A najlepsza na chorobę jest herbatka "wiśnia w rumie", podana koniecznie w świątecznym melancholijnym kubeczku ;)

niedziela, 29 listopada 2009

Snowman Liberation!

Idea Pana Bałwanka narodziła się w pociągu relacji Studia-Dom ;)
Uwięziony potencjał Bałwanka walczy o swoje urzeczywistnienie, które nastąpić może tylko dzięki nagłej zmianie aury na tę przyzwoitą dla zimy.

p.s. Żebyśmy my mieli jasność - ja się nie upominam o śnieg! No, niech sypnie odrobinę na wigilię a później a kysz mi z nim!

niedziela, 15 listopada 2009

(Foto) Szopowego Dłubania Ciąg Dalszy

Lubimy się z panem szopem coraz bardziej - jak zresztą widzicie wyraźnie na tym przesłodzonym obrazku poniżej ;) Czuje, że ludzie z Adobe powinni mi zapłacić za reklamę! A może przynajmniej zwrócić koszty zakupu...? ;)

i tak mijają dni i noce, noce i dnie...

sobota, 14 listopada 2009

Nowości Z Czeluści Moich Wnętrzności.

Ciągle i nieprzerwanie jestem na etapie ogarniania photoshopa... I nawet się wkręciłam! Heh, trochę bolało, ale mój móżdżek wreszcie zaczął się rozszerzać i przyjmować wiedzę ;)
Takie coś sobie wczoraj stworzyłam:

To Was pozanudzam, a co ;)
p.s. A co do tematu, że muzyka może zabijać... Nie wierzycie? Tutaj potwierdzenie [kilk klik] - kilkukrotne wysłuchanie może doprowadzić w najlepszym wypadku do obłędu ;)

sobota, 7 listopada 2009

Księżyc Który Nie Lubił Żyć Pełnią.

Takie głupoty przychodzą mi do głowy, kiedy się edukuje. A może ta wariacja na temat Pana Księżyca związana jest z moją manią pieczenia ciast, przybierającą niepokojące rozmiary? Dziś upiekłam piernik, nie ma to jak zapachy świątecznego jedzenia na ponad miesiąc przed świętami :) A może po prostu ta fajna animacja [klik klik] zmusiła mnie do popatrzenia w górę, kto wie. Psychoanalizę zostawiam mądrzejszym, ja miałam z niej tylko czwórkę :P

"Pełnego" weekendu!

sobota, 24 października 2009

" Ach, Ten Dzień W Kolorze Śliwkowym!"

Co robić? Jak żyć? Gdy za oknem wylała czara zimna, ciemności i szarości? Szukam kolorów, wychodzę z mieszkania by tylko nie patrzeć na szare kamienice piętrzące się za oknem. Uciekam sobie do fotek z zeszłej jesieni, gdy spacerowałam z mamą po lesie :)
I oczywiście gryzmole po tablecie, nie wiem czy jest jakiś progres, ale umówmy się że tak.
A rysunek jaki jest każdy widzi:

Miłego weekendu! :)

p.s. Kolejna animacja w sam raz na jesień ;) (klik klik)

piątek, 16 października 2009

Nie Chcę Jesieni, Bo Jesienią Nos Się Czerwieni.

Zimno. Ciemno. Senno.
Na jakiś czas chętnie przeszłabym w tryb hibernacji. Ale Josef, tfu, chciałam powiedzieć mój ukochany, czuwa ;) Jak to się ludzie pięknie uzupełniają, prawda?
Przed Wami photoshopowe bazgroły, vol.2. Musiałam coś narysować po tym jak, spędziłam 3 godziny nad tutorialem, w którym główną role grała goła pani (sic!).

p.s. Jak zawsze proponuje kliknąć na rysunek, by powiększyć.
p.s.s. Widzieliście TĄ ANIMACJE? Polecam, w sam raz na jesienną depresję, pogrąża jeszcze bardziej.

Zrobiłam update rysunku, żeby było porządnie, z polskimi znakami ;] i dodałam trochę drrramatyzmu w postaci deszczu...

środa, 14 października 2009

Idziesz Do Kobiet? Niezapomnij Bicza!

Tak jak w tytule, oczywiście odnosi się to do mnie a nie do innych pań ;)
Przez ostatnie dni miałam na karku terrorystę, który każdego dnia, przy każdej chwili spędzanej przy komputerze przypominał mi o obowiązkach. Był płacz, było zgrzytanie zębów. Ostatecznie argumenty przeważyły na niekorzyść dla mojego lenistwa. I tak, musiałam zacząć się uczyć obsługiwać photoshopa. Pierwsze lody za nami, nie bolało nawet tak bardzo...
Bawiłam się raczej z obróbką zdjęć, ale dziś postanowiłam naskrobać coś dla mojego ukochanego. Tak, nadal Cię lubię ;*

czwartek, 1 października 2009

Międzynarodowy Dzień Wegetarianizmu.

Pewnie sobie myślicie, że staje się monotematyczna, cóż... To nie tak miało być, naprawdę miał być komiks ;) Zapomniałabym o dzisiejszym święcie, gdyby moja niezawodna mama nie dała mi wczoraj wieczorem znać :) Kiedy już w porę się opamiętałam, zaczęłam rysować ten idylliczny obrazek. Nie ma dziadostwa, na taką okazje malunek być musi.

Chciałam Wam coś jeszcze napomknąć o tym jak my ludzie wykorzystujemy zwierzęta, ale zreflektowałam się, że ten kto chce ten się o tym dowie i sobie poczyta, a kto nie, to jego sprawa. Chce za to nadmienić o czymś innym, o tolerancji. Nikomu do talerza nie zaglądam i nie opowiadam osobie jedzącej kurę, co ta kura w życiu przeszła. Chciałabym, żeby to działało w drugą stronę. Tymczasem na każdym grillu ktoś straszy mnie: anemią, osteoporozą, ślepotą itd, itp. A ja się trzymam całkiem nieźle, mam jeszcze swoje zęby, trochę włosów, a blada jestem od zawsze ;D

Miłego Wegetariańskiego(?) Dnia! :)

I parę linkaczy: Wikipedia & portal vege i film dla ludzi o mocnych nerwach

wtorek, 29 września 2009

Pożeracze Marchewek - Bardzo Krótka Historia Pewnego Buntu.

Nigdy się jakoś szczególnie nie buntowałam. Miałam to szczęście, że moje dziwactwa były akceptowane przez otoczenie. Właściwie, nie widziałam większego sensu żeby sprzeciwiać się temu co dobre. Polityka mnie nie interesuje, nie mam telewizji, nie czytam wiadomości, z tego powodu, że moje denerwowanie się z powodu kolejnej afery nie przynosi nic więcej ponad moje złe samopoczucie. Jest jednak coś przeciw czemu buntuje się codziennie od wielu już lat. To cierpienie, okrucieństwo i zabijanie.

Miał być dzisiaj komiks, ale tak spontanicznie, po pewnej rozmowie, z pewnym dziewczęciem ;) narysowałam sobie to:

Miłego wieczoru Wam wszystkim i każdemu z osobna :)

p.s. nienawidzę kompresji! buntuje się też przeciwko zmniejszaniu jakości moich rysunków!

wtorek, 15 września 2009

Mi Tu Sieć Z Tyłka Wychodzi A Ty Chcesz Zdjęcie Robić?

Czas się wytłumaczyć, dlaczego się tu nie udzielałam, a że wina zawsze musi być czyjaś, to:
1. Kampania wrześniowa wezwała mnie w swoje szeregi i już jutro wielkie starcie: paskuda ruda kontra mędrcy wschodu. Będę walczyć z całych sił żeby zdać. Trzymajcie kciuki!
2. Wybierałam aparat, a to wiązało się z przetworzeniem przez mój humanistyczny mózg setki cyferek, literek, parametrów... nadal ich nie rozumiem. Grunt to się nie poddawać i znaleźć osobę która zrobi to za ciebie ;) I w tym miejscu dzię-ku-ję panie G.
A teraz rysunek o jak zawsze głębokiej treści i ukrytym znaczeniu:

I co by Wam tu jeszcze napisać? Hmm...
Czytałam sobie ostatnio uroczy poradnik dla młodych "fotografików" [klik klik] i cóż... Ze zdjęciami "z ręki" czy też z samowyzwalacza sama muszę sobie poradzić i ogarnąć ;P Ale, ale! Może pomożecie mi wymyślić imię dla mojego "koffaniego kanonika"? Pomożecie?

sobota, 5 września 2009

Nosi Szubienicę Nie Na Karku, Ale W Oczach.

Zastój wielki, bo komputer pod okupacją... Za jakieś 2 tygodnie wszystko wróci do normy i na pewno Wam to narysuje ;]
Tymczasem podczas darowanej mi godziny na tablecie - naskrobałam taką panią:

Właściwie to uczyłam się rysować w miarę naturalnie wyglądające oko i chyba nie najgorzej to wyszło jak na pierwszy raz. A co do ust (wiem, że mają okropny grymas ale...) były robione pod presją i poganianiem z cyklu "kończysz już?".
I to tyle na dziś. Pozdrawiam Was robaczki i wracam do mojej kampanii wrześniowej...

czwartek, 6 sierpnia 2009

"Niestety włosy Ani zamiast kruczoczarne zrobiły się zielone!"

Coś mało ostatnio rysuje i rękę mam sztywną, że tak powiem. Dlatego właśnie powstał ten rysunek, żeby trochę poćwiczyć, a że efekt wdaje mi się całkiem fajny to wrzucam ;)

Wszelkie zarzuty, co do infantylności treści przedstawionych na obrazku, mnie nie interesują ;]

Miłego weekendu Wam życzę!

wtorek, 4 sierpnia 2009

Nie Moc Stwórcza.

Wakacje dziwna rzecz: jak zwykle się nie opalam, jem dużo lodów, co chwile piekę muffiny z owocami, pije zieloną herbatę i czytam mniej lub bardziej fajne książki.

Rysunek mroczny-ciemny-nieprzyjemny, bo do mojego pokoju światło nie dochodzi, naczytałam się dziś o wiwisekcji, a także obejrzałam obrazki z testu Draize'a.

Szukam energii, natchnienia, mocy stwórczej.

I to tyle na dziś.
Mam nadzieje, że miło spędzacie czas a nie tylko siedzicie przed komputerami czytając jakieś smęty ;)

czwartek, 30 lipca 2009

O Tym Że Nie Wszystko Jest Takie Jakbyśmy Chcieli.

Dzisiejszy odcinek sponsorują:
1. TA REKLAMA - a jednak telewizja może zainspirować.
2. TA KOSZULKA - ja też taką chce, tylko Rooshofą (czy jak to się tam pisze :P)
3. Oczywiście rysunek nie powstałby gdyby nie bezdrzwiowy stan w jakim znalazł się mój dom.

A co pozatym? Moja ulubiona firma, która zdziera ze mnie co miesiąc abonament w wysokości 55zł (w którym nigdy się nie mieszczę), wysłała mnie za friko na Harrego Pottera i Księcia Półkrwi. Fajnie było, ale(!) na podstawie jakiej książki był ten film? Eufemizmem byłoby powiedzenie, że to luźna adaptacja... Paskuda Ruda jako potteromaniaczka zgłasza sprzeciw.

środa, 15 lipca 2009

Za-stoje.

Jak nie urok to... A tak właściwie to nic mnie nie ustrawiedliwia. Niemniej jednak, odnoszę wrażenie, że nie potrafię rysować bez tableta. Czuje się jak bez ręki. Póki co, setki zdjęć zawalają mój twardy dysk, część do obejrzenia na picasie.
Jako że notka bez obrazka to nie notka, wklejam fotę kotków - mojego absolutnego zauroczenia w ostatnim czasie. Kto zgadnie gdzie owe koty są wyszyte (naszyte)? Nagroda w postaci ogromnej satysfakcji i podwyższonej samooceny, zostanie przyznana bezpośrednio po prawidłowej odpowiedzi ;]

sobota, 4 lipca 2009

Pocztówka Przedwakacyjna.

Pakuje się, tydzień z dala od codzienności, niekoniecznie w malowniczym miejscu, ale nie ma co marudzić. Później jadę na trochę do domu i właśnie z nim kojarzy mi się ten rysunek. Ciesze się, na samą myśl siedzenia w ogrodzie - chyba zaczynam się starzeć ;]
Wiem, że średnio mi te stopy wyszły ale... pierwszy raz narysowałam coś tego typu. Usprawiedliwia mnie to?

czwartek, 2 lipca 2009

Schematy Poznawcze.

Komu coś podobnego się nie wydarzyło - niechaj pierwszy rzuci kamień ;P
Dziś w wykonaniu Alira i Marceli, którym bardzo niedługo przyjdzie odciąć uczelnianą pępowinę ;] Trzymajcie kciuki!

p.s. Mam wakacje :D
p.s.s. Rysunków będzie więcej i częściej!

piątek, 26 czerwca 2009

Parasolka Parasolce Nierówna.

Życie dostarcza mi ostatnio tylu inspiracji... Nie ogarniam po prostu. To, co jest moją bolączką w ostatnim tygodniu, to telefony od rodziców ;]

O inny traumach nie wspomnę, bo wciąż się łudzę, że pani D. znajdzie jednak mój test i dostane wpis...
Miłego weekendu!

niedziela, 21 czerwca 2009

Opowieści Domowe.

Tak, mam wrażenie, wyglądają dialogi moich zwierzaków. Kotka to zaczepna pozerka, Pies jest oazą spokoju.

Naszkicowane na szybkości, kiepskie na jakości - ale w tym tkwi urok tego rysunku. Mogę się oczywiście mylić ;]

czwartek, 18 czerwca 2009

Utopijne idee.

Wybaczcie, że prawie nic się tu nie pojawia...
Ale jeszcze nie jest ze mną tak źle, wrzucam rysunek nabazgrany na jakiś kserach, które czytam i usiłuje się nauczyć, bo na zrozumienie owym utopijnych teorii nie ma co liczyć.

W lipcu odrodzę się niczym feniks z popiołów!!!

czwartek, 4 czerwca 2009

Kochajcie Pieski Swoje!!!

Nadszedł czas spacerów, zieleń wybuchła dookoła, wykorzystajmy ten czas i zastanówmy się nad sobą. To czas miłości, nie tylko do bliźniego ale i do braci mniejszych ;]
Dzisiejszy odcinek zainspirowany opowieścią MASHETANI.

i moja odpowiedź na KTO TO POKOLORUJE ;]

czwartek, 28 maja 2009

(Rze) || (o) czywistość

Taki sobie rysunek, co tu komentować...
Może wyjaśnię chociaż tytuł posta: Pierwotnie miała być "rzeczywistość" a później jakoś tak wyszło że stanęło na "oczywistość". Nie wiem dlaczego. Artysta sam nie wie, co miał na myśli. I w sumie to żadne wyjaśnienie ;]
Pisze głupoty, a to dlatego, że Książkowiec Sesyjny (z poprzedniego posta) szeleści mi za plecami.

I jeszcze trochę reklamy :)
Koniecznie ZAJRZYJCIE DO AGAPE KLIKAJĄC TUTAJ. Kobieta o wielu talentach wzięła się za malowanie porcelany i może dla Was coś pięknego wymalować :)

wtorek, 26 maja 2009

Książkowiec Sesyjny.


Sesja jak co roku zaskoczyła studentów.
Gdzieś w ciepłych promieniach słońca zjawił się Książkowiec Sesyjny. Krwiożercza bestia gotowa zniszczyć najpiękniejsze popołudnie, choć na ogół atakuje nocą. Książkowiec czai się w ukryciu przez cały semestr, tylko nieliczni potrafią wyczuć jego niespokojne szeleszczenie za swoimi plecami. Atakuje w momencie gdy ilość materiałów: kser, notatek i książek rośnie odwrotnie proporcjonalnie do czasu, który pozostał do egzaminu.

Myślę, że to iż ta bestia właśnie mnie dopadła, usprawiedliwia nieco moją nieobecność tutaj.

Tym z Was, którzy również są w opresji, życzę pokonania Książkowca!
O czcigodny miej nas w swojej opiece!
;]

poniedziałek, 18 maja 2009

Alter Ego Myszki Miki.

Głupie rzeczy przychodzą człowiekowi do głowy, gdy leży się z bólem głowy i katarem stulecia. Naszkicowałam Złą Myszkę Miki i jeżeli spytacie "co autorka miał na myśli" odpowiem, że nie wiem... Nie wiem, bo już wyzdrowiałam. Chore fantazje minęły, świadectwo tych dni pozostało ;]

środa, 13 maja 2009

Wojowniczka.

Łapie mnie jakiś syf, a mój nos zamienił się w czerwoną fontannę (wybaczcie taką obrazowość ;) i może dlatego podświadomie rysuje moją spersonifikowaną białą krwinkę tocząca zaciekłą walkę z bakteriami.

wtorek, 12 maja 2009

Pastelowe twarze.

Od paru tygodni chodziłam jak struta, a to wszystko dlatego, że ograniczono mi dostęp do komputera. Oznacza to ni mniej ni więcej jak to, że rysować się nie da!
Jednakowoż moja potrzeba uzewnętrzniania się, a także zobowiązania jakie tu poczyniłam - sprawiły iż zapaliła mi się dziś nad głową wielka żółta żarówka. Pomyślałam wtedy: "Przecież gdy nie było komputerów ludzie też rysowali!". Odgrzebałam swoje pastele (którymi zawsze chciałam się nauczyć malować, ale zawsze kończyło się na "chciałabym") i przystąpiłam do dzieła ;]

Ubabrałam siebie i kocyk kolorami tęczy - cóż, ofiary musiały być.
Efekt końcowy wygląda tak:

Miłego tygodnia zacni oglądacze ;]!

czwartek, 7 maja 2009

Rozpusta

Nadszedł czas studenckiej rozpusty, czas kiedy kleszcze i darmozjady mają kolejną wymówkę żeby się nie uczyć i wspomagać finansowo okoliczne monopole i ogródki piwne. Czas beztroski po którym nadejdzie sesja (tfu!) i znowu będziemy się starali opanować materiał z całego semestru w jeden wieczór i jak zwykle się to uda ;]
Rysunek tak na żywca (i znowu aluzje piwne) lepiej wygląda, skanowanie zrobiło taakie dziwne kolory... Hmm, jak tylko będę miała więcej czasu - przerysuje. Bo on jest kredkami narysowany na żółtym papierze, cobyście mieli jasność dlaczego tak to wygląda.

He he, a wierszyk znam jeszcze w formie:
"Dziś są Juwenalia,
kto nie pije ten kanalia
i mu zgniją genitalia"
Ale po co podkreślać na każdym kroku ten alkohol... ;>

czwartek, 30 kwietnia 2009

Art Set ;]

Musze się pochwalić co dostałam! Hyhy, nie wszystkim, bo nie będę tutaj pisać na tematy związane z alkoholizowaniem się, nadmienię tylko że niedługo będę czerwonoskarpetkowym specjalistą od drinków ;]
Otóż moi drodzy, dostałam od swoich fanów komplet do wyżywania artystycznego! A w środku była kolorowanka. I właśnie pierwszą rzeczą, hmm, jednak drugą, (pierwsze pobiegłam po wodę;)) było pokolorowanie:

A ile wspomnień! Jak to mama mówiła, gdy kolorowałam swoje książeczki: "uważaj żeby nie wyjechać poza linie"... I teraz też uważałam ;]

środa, 29 kwietnia 2009

Dżin i pare skromnych życzeń

"Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, w piękny słoneczny dzień, na świat przyszło dzieciątko..." No może nie tak dawno temu, ale damy o wiek się nie pyta ;] Dziś są moje kolejne urodziny, w sumie żadna rewelacja, zawsze to samo - kolejny rok do przodu, a jednak się człowiek cieszy. Zawsze ciesze się tak samo, a może nawet coraz bardziej?
Bądź co bądź, blog jest o tym, co siedzi w mojej głowie i co wyłazi na wirtualne kartki, więc dziele się tym, co wyrysowałam ;>
Miłego długiego weekendu!

p.s. Czy wam też się wydaje, że dżin wygląda jak rewolucjonista? ^^'

niedziela, 19 kwietnia 2009

Staring at the spring

Nie będzie dziś komiksu, bo jakoś mi nie do śmiechu.
Wstawiam za to coś, co od dawna chciałam już narysować, gdy tylko zobaczyłam temat wiosny TUTAJ ;) Jestem parszywym odgapiaczem, wybacz Stab...

A tak poza tym, to wiosna nieodłącznie kojarzy mi się z TĄ PIOSENKĄ.
I to tyle na dziś.

sobota, 11 kwietnia 2009

Sexy Chicken i Magia Świąt

Spotkałam dziś takiego Sexy Chickena, który swym uśmiechem zawrócił mi w głowie ;] Miał bardzo napięty terminarz, ale udało mi się namówić go na mają sesyjkę świąteczną. Oto i owoc naszej pracy:

A pod spodem dokumentacja mojej zabawy z barwieniem jajek. Dlaczego moje ręce są bardziej kolorowe niż jajka? Na to odpowiedzcie sobie sami...

Wesołych Świąt! :)

czwartek, 2 kwietnia 2009

Mleko

Zaprawde powiadam Wam: nie bierzcie mleka od współlokatora swego, bo przydarzy Wam się coś strasznego!

Dementuję plotki, jakobym przeistoczyła się w osiłka ;]

środa, 25 marca 2009

Tutaj jest tak bardzo psychodelicznie

Musiałam to z siebie wyrzucić:


UPDATE (parę zabiegów kosmetycznych i oto i nowa wersja, starej nie wyrzucam, bo może co poniektórzy wolą pierwotną ;):

I oto jest. Takie właśnie uczucie mam.
Wszystko co w tej chwili chce powiedzieć, jest tutaj, gdzieś pomiędzy wierszami:
"Chociaż pogasły milionowe miasta
Opustoszały rojne ulice
Ja płynę w sześćdziesiątym siódmym wymiarze
I nikogo, nikogo nie widzę
Tutaj jest tak bardzo psychodelicznie
Odbijamy się w kałuży
Właśnie spadł pierwszy deszcz tej wiosny
Nasze nogi nogi nogi są jak z gumy
Nasze nogi nogi są jak z gumy
Wiatr dziewczętom podwiewa sukienki
Wciągają je trąby powietrzne
Ich włosy lśnią nierealnie jak złoto
Ich warkocze fruwają wysoko
Nie wiem co się ze mną dzieje
Drzewa tańczą
Tyle muzyki
Domy stoją do góry nogami
Plączą się nam języki"

piątek, 20 marca 2009

Okrutna zima

Google obwieściły mi dzisiaj że to pierwszy dzień wiosny:

I chwała im za to, bo sama nigdy bym na to nie wpadła. Czuje się nieco skonfundowana tymi wielkimi płatkami śniegu przyczepiającymi się do mojego okna, dlatego też szybko zasuwam zasłonę i patrzę dziś tylko na mój pulpit, który z tej okazji wygląda właśnie tak:

Może chociaż to ociepli Wasze serca :)
Rysunku nie ma, bo czasu permanentnie mi brak w tym tygodniu :(

piątek, 13 marca 2009

notka (nie)całkiem organizacyjna

Wymyśliłam sobie, że update będzie co tydzień (góra dwa). Piszę o tym tylko dlatego, że jeśli powiem to na głos, to na pewno będzie mi łatwiej dotrzymać słowa. Kiedy coś funkcjonuje tylko na zasadzie przyrzeczenia w mojej głowie, to w zasadzie szybko o tym zapominam ;]
I kultowy już fragment Family Guya dla tych którzy jeszcze nie znają. Są tacy?

środa, 11 marca 2009

Koty to czują

Już parę dni nosze się z zamiarem powiedzenia Wam o tym. To musi coś znaczyć;] :
Kliknijcie i powiększcie! ;)

poniedziałek, 9 marca 2009

Odgrzewane kotlety

Małe porządki na blogu. Korzystając z chwili natchnienia, zmieniam czarno-białe skany na wersję full - wypas - kolorki. Pierwsza zmiana do obejrzenia TUTAJ. To jeszcze nie wszystko. Reszta wkrótce ;]

niedziela, 8 marca 2009

Celebracja rocznicy równouprawnienia

Nieważne czy macie pięć, pięćdziesiąt, czy sto pięćdziesiąt lat ;
nieważne jak wyglądacie, co robicie, jaką filozofię wyznajecie!
Życzę każdej z Was, Kobietki, Wszystkiego Najlepszego!
Tego by spełniały się Wasze pragnienia,
by uśmiech zawsze gościł na Waszych pięknych twarzach,
żeby nigdy nie brakowało Wam kreatywności i wytrwałości w dążeniu do celu,
by każdy dzień był piękniejszy od poprzedniego,
a przede wszystkim by nie brakowało Wam pogody ducha i abyście nigdy nie zwątpiły w siebie!!!

piątek, 6 marca 2009

Jak wytłumaczyć...

Podobno żeby coś zrozumieć, najlepiej przedstawić omawiane zagadnienie w sposób jak najbardziej obrazowy. To też uczyniłam. Dla każdego kto jeszcze nie wie, oto i zupełnie subiektywne spojrzenie na przeżycie jakim jest kac ;]
oglądajcie w powiększeniu! ;)

sobota, 28 lutego 2009

Wild thing!

Miałam kiedyś pomysł żeby zrobić komiks z moją kotką, ale biorąc pod uwagę, że ona ciągle albo śpi, albo je - to nie sądzę by było to interesujące...
Pozostanę więc przy tym małym obrazku:

środa, 25 lutego 2009

Mam dres

Dziś kolorowo. Dresiarze są taAAAacy inspirujący. Czuję w kościach, że to będzie dłuższa seria ;] Zatem ku chwale stroi sportowych i inteligentnych spojrzeń ich posiadaczy:
p.s. Jak byłam mała, miałam takie spodnie na wu-ef ^^'

wtorek, 24 lutego 2009

Bragon

Wypróbowywałam dziś nowy szkicownik. Ze względu na totalny brak fajnych pomysłów, powstał szkic odtwórczy. Tym razem ofiarą padł Bragon z komiksu W Poszukiwaniu Ptaka Czasu. Zreszta nie do końca jest takie całkiem zgapione (nie byłabym w stanie tego zrobić;)), zmieniłam nieco postać i zarys pierwszego planu. Oto i on:

czwartek, 19 lutego 2009

Pączki to ZuO!

Moi Drodzy!
Na kolejne fascynujące rysunki będziecie musieli dłuuugo poczekać. A przynajmniej tyle, ile zajmie mi zwleczenie swojego wielkiego pączkowego brzucha z łóżka...
Aby przybliżyć Wam mój stan, poniżej autoportret tłusto-czwartkowy;]

A na koniec miły, psychodeliczny wierszyk (niewiadomego pochodzenia):
"Był sobie mały okragły pączek.
Był lukrowany i nie miał rączek.
Miał za to smaczną brązową skórkę,
a w środku dziurkę na konfiturkę".

p.s. miłego obżarstwa! o ile można go nazwać miłym... ;>

wtorek, 17 lutego 2009

Marlena D.

Zacznijmy od początku, bo trzeba by się wytłumaczyć z tego rysunku ;] Mam taką książkę, gdzie pewien pan próbuje wytłumaczyć jak się powinno rysować. I tę właśnie książkę wczoraj czytałam, i natknęłam się na Marlene Dietrich. Pomyślałam, że spróbuje ją narysować. Zrobiłam szkic, a później zawalczyłam w corel painter essentials 3. W zasadzie to moja pierwsza praca w tym programie i wiem, wiem, że jeszcze daleka droga przede mną... No to dość już tłumaczenia się, zapraszam do oglądania (klikamy, żeby powiększyć) ;)