piątek, 19 listopada 2010

...2 Miesiące Później

Tak! Ten blog nadal żyje a ja razem z nim. Ale sami rozumiecie: szarość, zimność, niekończąca się magisterka... Jesień jednym słowem.

Trochę sobie szkicuje, ale mało z tych rzeczy przechodzi lifting w photoshopie. Dlaczego? I tym razem Was zaskoczę, to nie lenistwo! Ołówki mi się spodobały, nowy śnieżnobiały szkicownik mi się spodobał (skończyłam poprzedni żółto kartkowy, który jak się okazało wcale nie wprowadzał mnie w klimat retro, po prostu mnie denerwował) i tak sobie ćwiczę, a co. Zresztą szkicowanie ma tę zaletę, że pozwala oderwać się od komputera. I to jedna z tych niewielu czynności, po jedzeni-sikaniu-spaniu i zakupach, które to potrafią ;)

Ale, ale, pochwaliłam się mojej muzie, że rysuje ją po raz kolejny. A że szkic taki sobie i bardziej robiony był pod kątem skanowania i fotoszopowania, więc trzeba się było za niego zabrać, a nie chwalić się jakimś tysiąc razy gumowanym popapranym rysunkiem...

Koniec przynudzania, patrzajta oto i ona, Sikoreczka moja ;)



Powiecie, że wygląda jakby nie miała bluzki - bo nie ma. Ha, ha teraz wszyscy sobie myślą, że pozują mi nagie dziewczęta. +10 do lansu.

HELL YEAH!

Miłego weekendu :*