czwartek, 28 maja 2009

(Rze) || (o) czywistość

Taki sobie rysunek, co tu komentować...
Może wyjaśnię chociaż tytuł posta: Pierwotnie miała być "rzeczywistość" a później jakoś tak wyszło że stanęło na "oczywistość". Nie wiem dlaczego. Artysta sam nie wie, co miał na myśli. I w sumie to żadne wyjaśnienie ;]
Pisze głupoty, a to dlatego, że Książkowiec Sesyjny (z poprzedniego posta) szeleści mi za plecami.

I jeszcze trochę reklamy :)
Koniecznie ZAJRZYJCIE DO AGAPE KLIKAJĄC TUTAJ. Kobieta o wielu talentach wzięła się za malowanie porcelany i może dla Was coś pięknego wymalować :)

wtorek, 26 maja 2009

Książkowiec Sesyjny.


Sesja jak co roku zaskoczyła studentów.
Gdzieś w ciepłych promieniach słońca zjawił się Książkowiec Sesyjny. Krwiożercza bestia gotowa zniszczyć najpiękniejsze popołudnie, choć na ogół atakuje nocą. Książkowiec czai się w ukryciu przez cały semestr, tylko nieliczni potrafią wyczuć jego niespokojne szeleszczenie za swoimi plecami. Atakuje w momencie gdy ilość materiałów: kser, notatek i książek rośnie odwrotnie proporcjonalnie do czasu, który pozostał do egzaminu.

Myślę, że to iż ta bestia właśnie mnie dopadła, usprawiedliwia nieco moją nieobecność tutaj.

Tym z Was, którzy również są w opresji, życzę pokonania Książkowca!
O czcigodny miej nas w swojej opiece!
;]

poniedziałek, 18 maja 2009

Alter Ego Myszki Miki.

Głupie rzeczy przychodzą człowiekowi do głowy, gdy leży się z bólem głowy i katarem stulecia. Naszkicowałam Złą Myszkę Miki i jeżeli spytacie "co autorka miał na myśli" odpowiem, że nie wiem... Nie wiem, bo już wyzdrowiałam. Chore fantazje minęły, świadectwo tych dni pozostało ;]

środa, 13 maja 2009

Wojowniczka.

Łapie mnie jakiś syf, a mój nos zamienił się w czerwoną fontannę (wybaczcie taką obrazowość ;) i może dlatego podświadomie rysuje moją spersonifikowaną białą krwinkę tocząca zaciekłą walkę z bakteriami.

wtorek, 12 maja 2009

Pastelowe twarze.

Od paru tygodni chodziłam jak struta, a to wszystko dlatego, że ograniczono mi dostęp do komputera. Oznacza to ni mniej ni więcej jak to, że rysować się nie da!
Jednakowoż moja potrzeba uzewnętrzniania się, a także zobowiązania jakie tu poczyniłam - sprawiły iż zapaliła mi się dziś nad głową wielka żółta żarówka. Pomyślałam wtedy: "Przecież gdy nie było komputerów ludzie też rysowali!". Odgrzebałam swoje pastele (którymi zawsze chciałam się nauczyć malować, ale zawsze kończyło się na "chciałabym") i przystąpiłam do dzieła ;]

Ubabrałam siebie i kocyk kolorami tęczy - cóż, ofiary musiały być.
Efekt końcowy wygląda tak:

Miłego tygodnia zacni oglądacze ;]!

czwartek, 7 maja 2009

Rozpusta

Nadszedł czas studenckiej rozpusty, czas kiedy kleszcze i darmozjady mają kolejną wymówkę żeby się nie uczyć i wspomagać finansowo okoliczne monopole i ogródki piwne. Czas beztroski po którym nadejdzie sesja (tfu!) i znowu będziemy się starali opanować materiał z całego semestru w jeden wieczór i jak zwykle się to uda ;]
Rysunek tak na żywca (i znowu aluzje piwne) lepiej wygląda, skanowanie zrobiło taakie dziwne kolory... Hmm, jak tylko będę miała więcej czasu - przerysuje. Bo on jest kredkami narysowany na żółtym papierze, cobyście mieli jasność dlaczego tak to wygląda.

He he, a wierszyk znam jeszcze w formie:
"Dziś są Juwenalia,
kto nie pije ten kanalia
i mu zgniją genitalia"
Ale po co podkreślać na każdym kroku ten alkohol... ;>