poniedziałek, 14 lutego 2011
Walentina
Słodko do bólu, ale musicie mi to wybaczyć. Dla mnie każda okazja jest dobra, by przypomnieć komuś że się o nim myśli, lubi, kocha :) I to właśnie robię drodzy oglądacze - życzę Wam miłych walentynek! :*
środa, 9 lutego 2011
OH RLY?
Wydeptuje sobie nowe ścieżki, bo nic gorszego niż stagnacja nie może umysłu spotkać. Tyle fajnych książek mam do przeczytania, że najlepiej byłoby się z fotela nie ruszać, rozciągnąć sobie dobę do niekończonej ilości godzin i zachorować na insomnie.
Zrobiłam sobie nowy nagłówek, który wcale nie miał być nagłówkiem, ale skoro już został to niech będzie. A tak wyglądał pierwotnie:
Było tyle wersji kolorystycznych i napisowych, że w pewnym momencie sama nie widziałam o co mi chodzi. Czcionka z niezastąpionego brusheezy, zdziwiony ryjek z lustra.
Wrzucam jeszcze wygrzebany ze szkicownika rysunek:
Na obrazku pan G, zniekształcony przed szeroki obiektyw (rysowane ze zdjęcia). Nie jest to szkic wysokich lotów, ale lubię go strasznie, bo przywodzi na myśl wszystko czego teraz mi brakuje: długich dni, temperatury powyżej 20 stopni i zielonej pachnącej trawy.
Zrobiłam sobie nowy nagłówek, który wcale nie miał być nagłówkiem, ale skoro już został to niech będzie. A tak wyglądał pierwotnie:
Było tyle wersji kolorystycznych i napisowych, że w pewnym momencie sama nie widziałam o co mi chodzi. Czcionka z niezastąpionego brusheezy, zdziwiony ryjek z lustra.
Wrzucam jeszcze wygrzebany ze szkicownika rysunek:
Na obrazku pan G, zniekształcony przed szeroki obiektyw (rysowane ze zdjęcia). Nie jest to szkic wysokich lotów, ale lubię go strasznie, bo przywodzi na myśl wszystko czego teraz mi brakuje: długich dni, temperatury powyżej 20 stopni i zielonej pachnącej trawy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)