Nigdy się jakoś szczególnie nie buntowałam. Miałam to szczęście, że moje dziwactwa były akceptowane przez otoczenie. Właściwie, nie widziałam większego sensu żeby sprzeciwiać się temu co dobre. Polityka mnie nie interesuje, nie mam telewizji, nie czytam wiadomości, z tego powodu, że moje denerwowanie się z powodu kolejnej afery nie przynosi nic więcej ponad moje złe samopoczucie. Jest jednak coś przeciw czemu buntuje się codziennie od wielu już lat. To cierpienie, okrucieństwo i zabijanie.
Miał być dzisiaj komiks, ale tak spontanicznie, po pewnej rozmowie, z pewnym dziewczęciem ;) narysowałam sobie to:
Miłego wieczoru Wam wszystkim i każdemu z osobna :)
p.s. nienawidzę kompresji! buntuje się też przeciwko zmniejszaniu jakości moich rysunków!
wtorek, 29 września 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
bo kompresować trzeba umić :)
z jakim dziewczęciem? ;)
Buntuję się razem z Tobą!
We can do it,sister! :-P
hehe
Maszetani
:*
ps.uśmiech masz przepiękny na tym pikczerze :D
ps2.a na śniadanie salami...sojowe hłe hłe ;)
Prześlij komentarz