wtorek, 16 grudnia 2008

o filozofii słów kilka

Rysunek datuje na jakieś pół roku wstecz, a jego geneza sięga traumatycznych przeżyć związanych z obroną pracy licencjackiej. Sądziłam wtedy, że już 'nigdy, przenigdy' nie będę miała nic wspólnego z tym kierunkiem. A tu proszę, wystarczyła zmiana uczelni i moje wcześniejsze zapewnienia poszły w niepamięć.
Znalazłam ten obrazek przypadkowo i postanowiłam go zamieścić - jak to się mówi - ku pamięci ;)
enjoy

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

ojej dziękówa
a Kubuś to też mój kochany :)
buziak
B.